01.09.2010 17:00
Pozytyw...
Hej!
Od jakiegoś czasu chciałem napisać coś innego. Nie koniecznie o moim motocyklu, ale o moich odczuciach z używania jednośladu silnikowego w ogóle. I nie zamierzałem się skupiać na odczuciach pozytywnych.
Ale zrobię inaczej, będzie o odczuciach w 100% pozytywnych.
A poprawo mojego nastroju nastąpiła za sprawą małego spotkania i krótkiej konwersacji na światłach. Spotkałem dziś na światłach gościa na Harleyu. Wytrawnym znawcą choppero-cruiserów nie jestem ale wiem że to był Harley bo tak miał napisane na baku. Słowa „gość na Harleyu" szybko przywołują stereotypowe skojarzenia: broda, nadwaga, ZZ top itp. W końcu jeżdżą na Harleyach, a to jest samo w sobie wyróżnikiem i zobowiązuje, prawda? Ale nie w tym przypadku. Facet wyglądał po prostu normalnie, nie licząc ciuchów motocyklowych, rzecz jasna. Na początku myślałem że mnie zbrechta, bo jak to chińszczyzną na miasto?, między ludzi? Ale nie zbrechtał, zamiast tego pozdrowił a ja mu odpowiedziałem. Z zaciekawieniem obejrzeliśmy nawzajem swoje maszyny. Ja zwróciłem uwagę na jego silnik: miotał się na wszystkie strony jakby chciał rozerwać ramę na strzępy, a do tego był tak głośny że na moment zagłuszył moje myśli. Powiedziałem że strasznie się trzęsię, i że pewnie to to są te słynne „pozytywne wibracje". A on mi odpowiedział. Nie było za bardzo ważne w tym momencie co, ważne że odpowiedział.
I tutaj dochodzimy do ogromnej przewagi motocykla nad samochodem czyli do pewnego rodzaju więzi między motocyklistami. Bo wśród samochodziarzy tego nie ma, i nigdy nie będzie. Kiedy jedziecie samochodem to debil w toyocie przed wami jest po prostu debilem w toyocie przed wami i nikim więcej. Kiedy jedziecie na motocyklu to drugi motocyklista jest zawsze człowiekiem i do tego człowiekiem ciekawym na tyle że można zamienić z nim słówko.
Nawet pomimo ogromnej dysproporcji w prestiżu ujeżdżanych motocykli.
I to jest pozytywne przesłanie ode mnie na dzisiaj.
Pozdrawiam Grzesiek
Komentarze : 4
A ja bym chętnie poczytał o Twoich odczuciach negatywnych. Co Cię dołuje jako motocyklistę? Bo jeśli kwestia prestiżu - daj spokój, każdy motocykl jest fajny, każdy wymaga umiejętności większych niż prowadzenie auta osobowego i każdy jest świadectwem swoistego niepokornego podejścia właściciela do życia, nawet jeśli jest to kontrolowane szaleństwo w wydaniu 50-latka na HD, czy Triumphie, jak w moim przypadku. Ale może jest coś innego, co Cię gniecie. Odkrywanie ciemnych zakamarków jest ciekawe i pouczające, podziel się! Pozdrawiam
wiez byla i mam nadzieje ze nadal bedzie :) dobrze ze sa jeszcze ludzie ktorzy biora do siebie pewne zwyczaje i staraja sie ich trzymac
I mnie ostatnio pozdrowił Harleyowiec na pomarańczowej maszynie :)
Jeździsz w taki deszcz?
przygoda przygodą, ale to że między motocyklistami jest jakaś motocyklowa więź to wszyscy wiemy od dawna ;)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)